Największym zagrożeniem są media i algorytmy. Pamiętam jak media nakręciły ptasią grypę. Sprężyna była tak silna, że rządy państw wydały miliardy na szczepionki - w Euripie jedynie Donald Tusk się oparł psychozie i Polska mimo presji ze strony PISu i przerażonych obywateli, nie kupiła od koncernów szczepionek.
(o debilnych szmatach jakie trzeba było deptać na granicy nie wspominam)
Potem okazało się, że ptasia grypa wędrująca z Azji to zwykła grypa w nowej odmianie, która co najwyżej zgodnie z prawem ewolucji eliminuje organizmy osłabione innymi chorobami a u osób zdrowych mogą po zarażeniu wystąpić standardowe objawy gryp. Jeśli dobrze pamiętam po latach widziałem informację, że rząd UK stracił na utylizacji nie wykorzystanych szczepionek kilkanaście miliardów funtów.
Warto zawsze oceniając każdą informację że wirus już tu jest - podzielić przez liczbę mieszkańców.
1000 osób w Chinach podzielone przez 1 mld
1 osoba zarażona w Paryżu podzielone przez 2 miliony.
itp itd.
Pamiętajcie również o algorytmach. Jeśli raz klikniecie na facebooku w artykuł o wirusie, algorytm to zapamięta i będzie was bombardował podobnymi informacjami. Hipochondrycy mają przerąbane z mechanizmami doboru treści przez fejsa, który szybko buduje atmosferę oblężenia informacjami i lawiną rozprzestrzeniania się wirusa.
Na koniec warto wspomnieć o strachu, który był naszym największym sprzymierzeńcem przez wieki ewolucji a obecnie jest największym sprzymierzeńcem marketingowców. Kontroluj przysadkę płatami czołowymi a wtedy będzie łatwiej żyć we współczesnym świecie. Emocje to najgorszy doradca.
Ci którzy wierzą w Boga nie powinni w ogóle obawiać się wirusa bo anioł stróż ich ochroni a jak nie to niech się dziele twoja wola Panie.
Głowa do góry, kichaj na wirusa.
PS. na koniec żarcik. W trakcie procesy powstrzymywania epidemii wirusowej, izolacji zarażonych, najniebezpieczniejsi są ekolodzy. Przecież wirusy to element przyrody. Gdyby nie zwalczać wirusów to byłoby mniej ludzi a w rezultacie mniej przemysłu i nie doszłoby do przegrzania ziemi.Z obawą czekamy na protesty ekologów w obronie przyrody nie widzialnej gołym okiem.
